Esmeralda szybko, acz z gracją szła przez ogrody. Gdy doszła do małego jeziorka, zatrzymała się. Usiadła na mokrej od wieczornej rosy trawie i wpatrywała się w taflę wody.
Wydawało jej się że ktoś ją śledzi, czuła na sobie czyjś wzrok, ale gdy odwracała się, nikogo tam nie było.
,,Będę musiała stąd uciekać. A szkoda. Polubiłam tutejszych mieszkańców, to miejsce" - myślała dziewczyna.
Chciała oderwać się od smutnych myśli, ale nie wiedziała jak. Wtem przypomniała sobie pewną rzecz, która pomagała jej poczuć znowu chęć do życia gdy była mniejsza. Powoli wstała i odłożyła broń na trawę. Przykryła ją płaszczem i zaczęła to robić - zaczęła tańczyć.
Wydawało się, że jest tak lekka, że zaraz porwie ją wiatr, a ona i tak będzie tańczyć. W tym ludzie słysząc jej imię i wyobrażając sobie jak może wyglądać, kim może być się nie mylili. Umiała tańczyć jak nikt inny, ale nie wiedziała czy może być z tego dumna. Jednak jedno było dla niej pewne - dzięki tańcom mogła wyrwać się od smutnych myśli. Gdy tańczyła wydawało jej się, że nie jest tutaj, na ziemi, lecz gdzieś zupełnie indziej.
Esmeralda tańczyła i tańczyła i całym duchem oraz ciałem poddawała się tej czynności.
Offline
Nie bardzo obchodziło ją w tej chwili co było i co będzie. Nawet to co jest teraz. Mogłaby tak tańczyć wiecznie! Wydawało jej się że jest sama, że nikt nie może jej przeszkodzić tańczyć. Nie wiedziała nawet jak bardzo się myliła!
Offline
Obserwowała uważnie tancerkę. Nie wiedziała kto to, ale dziewczyna bardzo ładnie tańczyła. Na chwilę zapomniała o problemie, który czekał na nią w jej rodzinnym kraju. Zastanawiała się, czy nie porozmawiać z dziewczyną, lecz nie chciała przerywać jej w tańcu.
Offline
Esmeralda miała wielką nadzieję że nikt jej nie widzi i nie zobaczy - nie chciała zniszczyć sobie reputacji wojowniczej dziewczyny której wszyscy się boją. Wprawdzie jeszcze nie posiadała żadnej reputacji w tym mieście, ale jeśli ktoś ją zobaczy będzie jej trudniej zdobyć wymarzony status.
Offline